środa, 9 października 2013

9 października

I tak sobie jestem..

Jakakolwiek ciepłota, występująca w przestrzeni zewnętrznej, powoli ustępuje miejsca wszechogarniającemu chłodowi, a uciec od niego nie sposób..
Krokiem marszowym zbliża się finalizacja kredytu i - w konsekwencji - nabycia mieszkania oraz przeprowadzki. Nic nie mówię, nie ekscytuję się. Koniec z byciem szczęśliwą z nieuzasadnionych przyczyn..
Gocha dostała pracę w przedszkolu, do którego chodzi Chrupa. Od poniedziałku P.zapowiada hucznie konieczność poważnej rozmowy. Nie chce Małej odprowadzać ani odbierać. Podejrzewam, że będzie chciał albo przenieść Chru do innego przedszkola (raczej niemożliwe) albo wycofa się z płacenia za obecność Chru pod opieką tej nieformalnej placówki. Nie lubię go tak bardzo, że nawet nie chce mi się martwić tym, co mnie czeka w trakcie rozmowy. Mały, chcący zwrócić uwagę na siebie chłopiec z małym ptaszkiem..
Od sześciu dni non stop boli mnie głowa.
Jutro minie miesiąc od jednego z tych wydarzeń, których nie przewidziałam, a które zaskoczyły mnie także reakcją własnego organizmu.. Jestem jałowa jak jogurt naturalny. O seksie myślę przez promil promila czasu, bezosobowo..
Spotykam się z kimś, kto - gdyby pojawił się pięć miesięcy temu - byłby wspaniałą okazją do wejścia w fajną relację. Jesteśmy w codziennym kontakcie, dzwoni do mnie, ja poznałam jego młodszą córkę, on moją. Wiem co robi, dokąd jedzie.. Powiedziałam mu o swoim specyficznym "doświadczeniu". Zapewnił mnie, że nie wyobraża sobie podobnego działania w stosunku do jakiejkolwiek kobiety. Cóż..jego sumienie, jego wybór. Cmokamy się w policzek na powitanie i pożegnanie, oraz mamy wrażenie jakbyśmy znali się kilkanaście lat. Nie umiem kompletnie przewidzieć co się wydarzy. Będzie dobrze? Będzie źle? Czy w ogóle pójdziemy do łóżka? Czy to wszystko ma sens..?
Skasowałam swój profil na Antypatii. Nie mam siły ani ochoty stykać się z kimkolwiek przypadkowym i zupełnie mi obcym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz