sobota, 26 grudnia 2015

2016r.

Miłość

Twoje relacje w tym roku będą bardziej pasjonujące niż do tej pory. Poczujesz, że jesteś magnesem dla interesujących adoratorów. Uważaj jednak by nadmiar nie zawrócił Ci głowy i ostrożnie oddawaj się seksualnym podbojom. W romantycznych uniesieniach łatwo się zatracić. Przyjaciele pomogą odnaleźć Ci drogę do siebie i swoich prawdziwych uczuć. Jeśli zechcesz się ustabilizować i dać nowy wymiar Twojej miłości, znajdziesz odpowiedniego partnera i najpóźniej pod koniec roku podejmiecie decyzje o zajściu w ciąże. Unikaj jednak dominacji i szanuj punkt widzenia Twego partnera lub partnerki. W miłości jak w tańcu potrzebujecie oboje tańczyć do tej samej muzyki, inaczej trudno będzie Wam się zgrać i się podepczecie. Sprawdźcie co Wam w duszy gra a Wasza miłość będzie jak muzyka.

Kariera

Z łatwością odniesiesz sukces w tym roku. Od wiosny poczujesz w sobie ogień pchający Cię do działania i spożytkujesz go na otwieranie nowego biznesu albo rozkręcanie obecnego. Będziesz motorem napędowym wsród swoich współpracowników i samą swoją obecnością zapewnisz przyjacielskie relacje w zespole. Przyda Ci się duża cierpliwość i wytrwałość - tym większa im większe cele sobie postawisz. Nie bój się jednak ryzykować, Twoja kreatywność pomoże Ci połączyć ze sobą pozornie niepasujące elementy i stworzysz nową jakość. W przyszłym wzroście pomoże Ci także rozszerzenie swojej grupy kontaktów biznesowych. Uda Ci się także zarobić na wcześniejszych inwestycjach finansowych i tym samym zyskasz gotówkę na dalsze rozwijanie swego biznesu lub zainwestujesz w swój rozwój. Jeśli spadnie Ci koncentracja szybko przejrzyj swoje priorytety i wprowadź ewentualne zmiany.

Zdrowie

Do czasu swoim urodzin będziesz pod silnym wpływem energii ognia, rozgrzewającej Cię do działania i zapewniającej dużą ochronę energetyczną. Dzięki temu z łatwością odnajdziesz się próbując nowych form aktywności sportowej - ważne byś swą energię ukierunkowała w sposób, który będzie Ci służył i przyniesie korzyści zdrowotne. Zwróć uwagę by nie przeforsować nóg i kolan, szczególnie pod koniec wakacji. Jeśli wciągnie Cię jakiś sport, oddaj mu się całym sercem a żadne problemy zdrowotne nie będą Cię trapić. W drugiej połowie roku wzmocni się Twoja emocjonalna wytrzymałość i samoświadomość. Będziesz miała okazję odkrywać swoje duchowe 'ja' w różnych zakątkach świata. Twoje harmonijne relacje z ludźmi umożliwią Ci cieszenie się swoim zdrowiem i pozytywną energią z innymi.

26 grudnia cz.2 niezależna

No, ale przecież próbujesz, tak? Próbujesz zająć głowę, dać sobie szansę, dać szansę komuś innemu... I wciąż spotyka Cię to samo. Spuszczasz kolejnych kolesi, chcących przejechać się z Tobą jedną taksówką około 5 rano w niedzielę, aż w rodzinnym mieście, w bardzo ciepłą, wakacyjną noc, pojawia się kolega ze studiów, z którym zawsze sympatyzowałaś. Jakiś czas temu rozstał się z matką swojego dziecka, potem z kimś się związał, ale "to też nie było to". Wasze spotkanie to jedna wielka zabawa, która kończy się tym, że on zasypia, gdy całujecie się na kanapie w jego pracowni. Drugie spotkanie to długa rozmowa, która kończy się odwiezieniem do domu i mocnym przytuleniem. Potem okazuje się, że świat jest mały i koleżanka uświadamia Cię, że on najwyraźniej zapomniał wyartykułować, że wciąż z kimś mieszka... Mała konfrontacja via fb. On potwierdza, ale sprawa wyprowadzki jest w toku.
Mijają tygodnie względnej ciszy (bo Ty nie inicjujesz) aż w kurtuazyjnej gadce-szmatce on informuje Cię, że wynajął mieszkanie. W kolejnej rozmowie znów rozwodzi się nad tym, że mieszkać samemu jest super.
Po kolejnych kilku tygodniach i polecaniu sobie filmów jedziesz do rodzinnego miasta i czekasz. Czekasz na jakiś ruch z jego strony, bo przecież wie, że przyjeżdżasz. Gdy się odzywasz okazuje się, że właśnie miał pisać i w ogóle - chętnie się spotka. OK, łoewa, Ty po prostu zamierzasz się dziś dobrze bawić! Z nim lub bez niego.
Obiecałaś sobie wygarnąć mu (grzecznie, ale zdecydowanie), że wkurwił Cię nie przyznając w wakacje, że wciąż z kimś mieszka i że nie interesuje Cię okazyjne bzykanie bez zobowiązań (szczególnie z jego strony). Za dużo wiśniówki, trzymasz się tylko kilkadziesiąt minut, a potem znów zaczynacie się całować. Z parkietu schodzicie, gdy wyłączają muzykę. Potem mówisz, że jesteś głodna, a on zabiera Cię na tatara i zimne nóżki, a następnie jedziecie do niego.
Znowu się całujecie, przytulacie i byłoby tak bez końca, ale rozpinasz guziki bluzki i on już nie ma wątpliwości. Żaluzje są opuszczone, więc światło przebija się o tyle, o ile. W radio lecą cicho świąteczne piosenki i powoli oboje nabieracie odwagi. Jest przyjemnie, bardzo przyjemnie. Kiedy całuje Twój brzuch myślisz sobie, że to pierwszy raz od bardzo dawna (brzuch zazwyczaj jest pomijany, jako zbędny element w drodze między cyckami, a cipką). Wreszcie przytulacie się "na łyżeczki", ale Ty przecież obiecałaś córce, że gdy się obudzi będziesz spała obok niej, więc prosisz go, by zamówił taksówkę. On pyta, czy na pewno nie możesz zostać, ale Ty potwierdzasz. Ubierasz się, zakładasz kurtkę i buty, wychodzisz, wsiadasz do taksówki i odjeżdżasz.. Żałując wspólnego śniadania i ciepłej kawy z mlekiem..
Po południu pytanie czy żyjesz i kilka esemesów bez znaczenia. Na drugi dzień dłuższa wymiana zdań i piosenek, ale też bez jakiegokolwiek związku z ostatnim spotkaniem. W czwartek podsyłasz mu link do ulubionego filmu, on grzecznie dziękuje, that's all. Kolejne kilka dni ciszy. W poniedziałek piszesz, że miałaś się już nie odzywać, bo on chyba nie ma ochoty na kontakt z Tobą, ale właśnie wyszłaś z "Przebudzenia mocy" i jesteś pod totalnym wrażeniem i powinien koniecznie pójść na ten film itd. Odpisuje jakoś niezrozumiale, że to są złe wnioski, ale faktycznie - kontakt z nim jest baaaardzo słaby itp. Czytasz i myślisz sobie: Kurwa, czy naprawdę tak trudno odpowiedzieć pełnym zdaniem? Otwarcie? A nie jakimiś kalamburami, z których nic nie wynika?! Życzysz mu miłego wieczoru. Cisza.

Trzy dni później Wigilia. Dostajesz smsa z życzeniami, ładnymi. Rewanżujesz się jeszcze ładniej, bo potrafisz. Odpisuje "To naprawdę piękne życzenia. Dziękuję z całego serca :) ". Masz nadzieję, że jeszcze się odezwie, nie odzywa się.

Drugiego dnia świąt, po powrocie do domu wchodzisz do wanny i obiecujesz, że przestaniesz w kółko sprawdzać telefon.

On wie o tym, że Sylwestra (a to już za kilka dni) spędzasz w klubie, w którym spotkaliście się ostatnio, ale już niczego (w związku z tą świadomością) się nie spodziewasz. Szkoda..

Otwierasz wino

26 grudnia

Tak to już jest - bez wyjątku - w życiu kochanki, że gdy przychodzą Święta, może liczyć na - co najwyżej - sms ze standardowymi życzeniami "wszystkiego najlepszego".

Oprócz tego kalendarz z Gwiezdnymi Wojnami od siostry, zaproszenie na masaż relaksacyjny od przyjaciółki i butelka wina od ex-męża. Głęboko w środku marzenie, że kiedyś ktoś pomyśli o niej samej, że będzie łaził 4 godziny po jakiejś galerii handlowej i szukał najfajniejszego prezentu.. aż wreszcie wybierze taki delikatny srebrny łańcuszek z pieprzonym serduszkiem, albo bransoletkę z cholerną czterolistną koniczyną i ona to potem znajdzie pod choinką w małym pudełeczku i mocno go przytuli.. a potem on mocno przytuli ją w łóżku.

wtorek, 15 grudnia 2015

15 grudnia

Przychodzi grudzień. Od ostatniego seksu z czyimś mężem minęły prawie trzy tygodnie i ledwie kilka zamienionych zdań. Zaczynasz się przygotowywać do faktu, że w tym okresie zapewne poświęci czas i uwagę rodzinie, może właśnie nabywa prezenty (dzieci chcą pieniądze, żona dostanie smartfona i książkę, teściowa też coś do czytania) i myślisz sobie - Aaaaaaaaaaa... do jasnej cholery! Niech on wreszcie zniknie z mojego życia!
Dzień firmowej Wigilii. Kilka godzin wcześniej zaproponował, że zawiezie ci choinkę (zakład pracy obdarowuje) do domu. Tak było w tamtym roku. Wchodzisz do budynku, przemówienie w foyer, pierwsza osoba jaką widzisz to on. Patrzy, uśmiecha się. Kiwasz głową w odpowiedzi i już wiesz, że cię wkurwia. I wkurwia cię, że pieprzone "aniołki" roznoszą opłatek w koszyczkach. Wypierdalać z tymi życzeniami. Na szczęście jest mnóstwo ludzi, więc udaje ci się sprytnie uniknąć spotkania, choć on krąży i się rozgląda. Wypijasz kieliszek białego wina i złość rośnie. Miętolisz ją w środku, zgniatasz w kulkę i chowasz w centralnym punkcie żołądka. Wybierasz małą choinkę. W razie czego zawieziesz ją do domu autobusem. Koleżanka oferuje pomoc. Przystajesz z chęcią. On dzwoni i pyta, czy już masz drzewko, a ty lodowatym tonem odpowiadasz - Tak, ale już sobie załatwiłam transport, dzięki (w myślach dodajesz "więc przestań być, kurwa, taki troskliwy i zajmij się żoną, albo dupą kolejnej kochanki"). I ta zgnieciona kulka zaczyna ci się obijać o ściany żołądka i mikro drgania rezonują w całym ciele.. Tymczasem trzeba to zignorować, zawieźć choinkę do domu, zrobić zakupy w Biedronce, obiad, pranie, pozmywać, obejrzeć Kucyki, Janusza Gajosa na TVP Kultura i wytrzymać do momentu, aż wszyscy pójdą spać i dopiero wtedy pozwolić sobie na dwie żałosne strużki, które wsiąkną w jebaną poduszkę i o których nikt się nie dowie. Bo w końcu "bez przesady".