"Kiedy zaczęliśmy ze sobą chodzić, miałam 18 lat i 25 kilo więcej niż dziś i byłam kompletnie walnięta, a on był mną zachwycony - i tak jest do dzisiaj bez względu na to, co powiem, jak się ubiorę, co zrobię. Mówi mi "Najbardziej lubię cię, kiedy siedzisz w piżamie przed telewizorem i jesteś sarkastyczna". Miałam niewiarygodne szczęście".
"Bo mężczyzna wstaje rano i generalnie cieszy się życiem i samym sobą. Kobiety mają tendencję do tego, żeby patrzeć na swoje życie jak na serię zadań, prac do wykonania, obowiązków. Ciągle im coś staje na drodze do radości, muszą się martwić, nawet jeśli nie mają specjalnie powodu. A przecież jesteśmy na tym świecie przez chwilę, po co tracić czas na zamartwianie się, kiedy można się cieszyć?"
Caitlin Moran, WO
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz