Działo się, dzieje i dziać się będzie..
Ustaliłam sama ze sobą, że raczej nie będę już opisywać swoich obecnych oraz ewentualnych kolejnych romansów. Życie mnie nauczyło przez te ostatnie kilkanaście tygodni, iż facet chętnie cię przeleci, ale niechętnie powie coś miłego, typu "chciałbym się jeszcze z tobą spotkać". Ja z kolei potwierdzam własne przypuszczenia, że pójście z kimś do łóżka to dla mnie nie problem. Problemem jest pewnego rodzaju nieogarnięcie i rozmarzenie, kompletnie dezorientujące i mylące radar nastawiony na to, co dla mnie dobre... na szczęście tylko na chwilę.
Jako osoba niekonsekwentna chciałabym napisać kilka zdań o piątkowej wycieczce do Poznania (urodziny zespołu S.), która niespodziewanie przedłużyła się o 10 godzin, ale nie napiszę bo jestem zła na siebie za nieumiarkowanie w piciu. I zachowuję się jak 14-latka czekając, że może ów miły człowiek, którego mam w pamięci i na myśli, jednak się odezwie, ale oczywiście się nie odezwie, więc patrz pierwszy akapit. (Ale i tak szczytem wszystkiego jest zastanawianie się, czy piosenka Twin Shadow "Castles In The Snow", którą Ów zamieścił w poniedziałek na FB, ma coś wspólnego ze mną...)
Płyta MG ukazana światu przed tygodniem. Po dość wnikliwej obserwacji nie stwierdziłam błędów, nikt mi też o nich nie doniósł, ale nie osiągnęłam jeszcze w tej sprawie kompletnego spokoju..
Tfaruki klepnięte (również w piątek, w Poznaniu). Mój ulubiony.. no nie.. jeden z czterech ulubionych muzyków zespołu S. proponuje mi przyłączenie się do jego misji DJ'owania i cichego disco. Maja Koman dodała mnie do znajomych na FB. Fajnie. Chyba można to zaliczyć do kategorii świątecznych prezentów, prawda?
Chru ma ciężki okres. Zaczęła piszczeć/krzyczeć, stawać maksymalny ośli opór i bić mnie, gdy zajdzie - jej zdaniem - taka potrzeba. Bywa, że jestem na skraju. Kilka razy się popłakałam. Kilka razy ją od siebie dość zdecydowanie odsunęłam. Kilka razy dostała po łapie. Nie mam cierpliwości :( A czasami jest najsłodsza na świecie. Potrafi wejść mi na kolana i powiedzieć "kocham cię, mamusiu", całować czule, śpiewać piosenki, tańczyć... i robić jeszcze milion innych zajebistych rzeczy..
I jeszcze jedna wiadomość, która chyba do mnie do końca nie dotarła. Moja bardzo dobra koleżanka ma czerniaka i zmiany na wątrobie, których lekarze nie są jak na razie w stanie wyjaśnić. W poniedziałek operacja.. A. to jest taka dziewczyna, która bardzo mocno wierzy w Boga i uważa, że co ma być to będzie.. Co mam myśleć ja, wątpiąca w Jego mądrość i sprawiedliwość..?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz