poniedziałek, 11 listopada 2013

11 listopada - ostatni wpis 'na temat' bo to niebywałe..

Zaczynam się bać sama siebie..

W sobotę pojechałyśmy z Chru kupić odkurzacz (luksus!) i w pewnym momencie odruchowo sprawdziłam FB. Na wallu Michała (dostępnym dla wszystkich znajomych) pojawiło się zdjęcie i wpis. Autorką była (nieznana mi) Kasia. Wkrótce pojawiły się trzy zabawne komentarze. W pierwszym, złośliwym odruchu, miałam nawet coś dopisać, ale powstrzymałam się, rzecz jasna..

Zajęłam się sprzątaniem, praniem, Chru. P. przyjechał po nią około 21.00. Wróciłam do pustego domu, w którym powolutku robi się coraz przyjemniej (wciąż nie jest pomalowane, tata przyjeżdża za tydzień). Ległam na kanapie, włączyłam jakiś film. Nazajutrz miałam ruszyć z ekipą do Gdyni na koncert Marii Peszek.

Nie wiem jak to wyjaśnić. Po prostu coś mnie tknęło. Weszłam w profil owej Kasi. 1 listopada oznaczyła się jako "w związku", więc sporo ludzi polubiło ten fakt, niektórzy komentowali. Przeszłam na profil Michała, kliknęłam w "informacje", a tam status - W ZWIĄZKU Z UŻYTKOWNIKIEM Kasia jakaśtam.

Kurwa chuj ja pierdolę!!!!!!!!!!!!! Trzęsły mi się ręce, nogi, rozryczałam się dziwnie nerwowo w głos..bo przecież nie umiem już zadawać pytań o uczciwość, szczerość, przyzwoitość..

Drżącymi jak cholera dłońmi napisałam sms: "Intuicja + fb.. Chyba powinnam Ci pogratulować rozwinięcia skrzydeł 1 listopada. Mam nadzieję, że będziecie z Kasią szczęśliwi. Przepraszam...".  Oczywiście do dziś żadnej zwrotnej. I bardzo dobrze.

Natychmiast wyjebałam go ze znajomych. Chciałabym tylko aby oddał mi żabkę, którą Hania dostała od P. dwa dni wcześniej, a którą spontanicznie pożyczyła jego młodszej córce..

Jestem za głupia żeby rozumieć ludzi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz