czwartek, 9 lutego 2012

9 lutego 2

Mił odbiera dziś Chru z przedszkola. P. powiedział wczoraj, że tego nie zrobi. Usłyszałam, iż ma wątpliwości co do swojej roli w życiu córki... że (oczywiście na skutek mojej decyzji o rozstaniu) jest "niedzielnym ojcem", który "na nic nie ma wpływu", on Chru tylko "pilnuje" i czy zastanawiałam się, jak wielki miałabym problem, gdyby on jej nie "przechowywał" te kilka godzin dziennie. Dlatego też "odbierzcie ją jutro z przedszkola i wychowujcie.. A jak nie będziesz miała innego wyjścia to ja ją wtedy popilnuje". Dzisiaj od rana "dlaczego nie mogę jej odebrać?", "to znaczy, że nie będę się z nią widział w ogóle?"... W między czasie kilkadziesiąt nieodebranych połączeń..

Dobra dusza przysłała mi link do strony Stowarzyszenia "Damy radę", gdzie udzielają bezpłatnych porad jak sobie radzić w sytuacjach kryzysowych.. również od strony prawnej..

Nagrałam rozmowę z P. Akurat zadzwonił na stacjonarny i przytomny umysł podpowiedział mi włączenie dyktafonu w komórce. Szkoda, że nie nagrałam 3 wczorajszych monologów.. Chciałabym żeby ktoś tego posłuchał.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz