czwartek, 23 stycznia 2014

23 stycznia

Nastąpiła jakaś chujnia. Nie wiem.. mam nadzieję, że to - jak u dziecka - po prostu "trzydniówka" i wkrótce powody znikną, a i objawy również. Boli mnie głowa. Tabletki uśmierzają, ale tylko na chwilę. Kręci mi się w głowie. Nie mogę myśleć. Rzeczywistość mnie przytłacza. Jestem nieprzytomna i padam przed 22.00 (wcześniej niż Chru).

Zaległe (poprzedni właściciele) rachunki za prąd, własny (histerycznie wysoki) rachunek za telefon.. Systematyczne opowieści P. o "drobnym remoncie", który przeprowadza w (niegdyś naszym wspólnym) mieszkaniu. Remont jest tak drobny, że zaproponował mi już dywan, 4 krzesła, lampy z salony i sypialni, półeczki z ex-pokoju Adasia oraz (!) panele podłogowe jesionowe. Do wzięcia będzie również biały kredens na talerze. Pomaga mu w tym jakaś Kasia ("ale nie żadna tam włoska projektantka wnętrz", po prostu taka kumpela, która doradza mu co można ewentualnie zmienić), przy mnie rozmawiał z nią o tapetach do sypialni i pokoju Hani.. Ponieważ w swoim mieszkaniu nie jestem w stanie zrobić żadnego remontu, mam poczucie beznadziei, a także przyjmowania "popłuczyn" , jakiejś .. jałmużny w postaci tego, co kiedyś było również moje.. Dziś rano miara się przebrała. Poprosiłam żeby przestał mnie zasypywać kolejnymi propozycjami, bo on sam nie jest w stanie przyjść do nas w odwiedziny, a ja mam po prostu z wdzięcznością przyjmować rzeczy, które kupowałam kiedyś razem z nim do mieszkania, w którym od ponad 2 lat nie byłam.. O dziwo, nawet nie strzelił jakiegoś gigantycznego focha.. Zmęczyły mnie te para-autentyczne historie. Nie chce mi się z nim rozmawiać, jego trzeci w ciągu dnia telefon sprawia, że się duszę..

W ciągu ostatniego (z górą) tygodnia trzy razy śniła mi się mama. Nie pamiętam dokładnie dwóch pierwszych snów. Wiem tylko, że w pierwszym była niemiła, ale pasywnie. W drugim była jakby neutralna. Natomiast dziś w nocy, po raz pierwszy od 10 lat, była bohaterką pozytywną! Scena działa się w zupełnie fikcyjnym miejscu. Wracali z tatą z zakupów. Wyszłam im naprzeciw. Jednocześnie podeszli do nas Guma (siostra męża mojej przyjaciółki) z mężem i z córcią Zuzią. Wskazałam na Zuzię i powiedziałam "Zobacz, mamo, jaka słodka jest ta córeczka Gumy! Guma to siostra Michała. I wiesz, to nie wszystko! Michał i Michalina będą mieli dziecko!". Mama uśmiechnęła się i pokiwała z zadowoleniem głową. Pierwszy raz od 10 lat!!!!! Chciałam nawet umówić się na jakiś "ostry dyżur" do Agnieszki, ale odpuściłam, bo nie mam kasy..

Kierowca autobusu 501, którym wracałam zmęczona do domu, okazał się szczególnym bucem. Najpierw, na moje uprzejme pytanie "Dzień dobry. Czy mogę prosić jeden bilet?" odpowiedział "Nie", a gdy drążyłam "Hmm... ale dlaczego?", odburknął "Bo bilety sprzedaję tylko na przystanku, se pani kartkę przeczyta jak pani jeszcze nie czytała". Poczekałam więc aż dojedzie do przystanku, po czym, kładąc 5 zł na "ladzie", rzekłam "W takim razie jeszcze raz poproszę bilet i chciałam też zapytać czy uprzejmość pana coś kosztuje?". Popatrzył na monetę, po czym spojrzał na mnie i wycedził triumfalnie "Ale tylko odliczona kwota. Ja nie wydaję". Życzyłam mu bardzo miłego wieczoru.

Weszłam jeszcze do Biedronki. Po wyjściu uświadomiłam sobie, że zgubiłam dwie bransoletki, jedyne, które miałam...

W Indiach, za karę za romans z mężczyzną z sąsiedniej wsi, pewna kobieta została zbiorowo zgwałcona. / W Kijowie policja strzela do demonstrantów, a ileś osób zaginęło bez śladu..jednego z zaginionych opozycjonistów znaleziono skatowanego na śmierć pod miastem. / Washington Post opublikował wiarygodny artykuł o 15 milionach dolarów, jakie w 2003r. polski generał (wraz z dwoma współpracownikami) wziął za ponowne uruchomienie nieczynnego więzienia i przeznaczenie go na tajną placówkę, w której CIA przetrzymywało i torturowało członków Al-Kaidy. / Justin Bieber został aresztowany za jazdę po pijanemu i pod wpływem narkotyków. 

Na zewnątrz zimno bardzo z tendencją do "potwornie" :/ Mam ochotę przytulić się do silnego i bezpiecznego ramienia. Chwilami jest to uczucie tak dojmujące.. na równi ze strachem, żeby komukolwiek zaufać..


poniedziałek, 20 stycznia 2014

20 stycznia

Taka jestem dzisiaj po galopującym dniu pracy (i m.in. umówieniu Marii Peszek na premierę nowej płyty >unplugged<  9 lutego), taka po kosmetyczce i po pilatesie. Taka przed jutrzejszym śniadaniem (o 8:00) z bliską koleżanką.

Gdy się rozejrzeć i przyjrzeć - sytuacja jest dynamiczna.

Z całą pewnością nie przebywam już w bliskiej relacji z D. Ta znajomość pozostanie już tylko na płaszczyźnie zawodowej, nie zawsze komfortowej.

Mam problem z moją G. Rozmowy z nią coraz bardziej mnie przygnębiają. Wciąż słyszę o jej zmęczeniu pracą, o tym, że znów jest chora, o tym, że jej matka to lub owo, o tym, że bardzo kocha swojego męża, ale nie może się powstrzymać od wytykania mu błędów z czego zdaje sobie sprawę i z czym walczy, ale to jest jednocześnie codzienna walka z demonami z dzieciństwa, które w niej siedzą i ona to po prostu ma.. Odmianą od tego stanu jest kompletna głupawka, nie do powstrzymania ani przez telefon, ani w kontakcie osobistym. G.wchodzi w tryb zagadywania na śmierć poprzez wspomnienia z czasów gdy mieszkała w Poznaniu i permanentnie imprezowała... Coraz trudniej mi sięgnąć po słuchawkę by zapytać co słychać.. Czy jestem złym człowiekiem? :/

Moi Miśkowie na przełomie lipca i sierpnia zostaną rodzicami. Znają się od podstawówki, małżeństwem są od lat około 5. To chyba najlepsza wiadomość - jak dotychczas - w 2014 roku.

Lubię to, że są ludzie dookoła mnie. Lubię to, że się dzieje. Niech się dzieje dobrze... dobrze?

niedziela, 12 stycznia 2014

12 stycznia

Ten wpis powinien mieć tytuł:  "Nie byłabym sobą gdy byłabym inna".

A wzięłam i poszłam z kimś do łóżka! Nie ma co wnikać w szczegóły. Ciągu dalszego raczej nie przewiduję. Miał być maraton filmowy w moim domu. Był, do 3:30 nad ranem. Potem był seks. Dla mnie - nie, że dramat - taki se, ale już od jakiegoś czasu upatruję w tym podłoża psychologicznego, więc nie wińmy niewinnych penisów. Pomyślałam, że skoro już tu jest i patrzy na mnie, to zerżnę go epicko, niech sobie zapamięta i wspomina wieczorami. Tak też się stało. Usnęliśmy i spaliśmy w jednym łóżku, ale obok siebie. Rano zjedliśmy śniadanie, rozmawialiśmy (ja zainicjowałam). Powiedziałam, że chyba oboje - po 10 miesiącach od ostatniego spotkania - chcieliśmy zaspokoić ciekawość, no i zaspokoiliśmy (jakkolwiek to brzmi..), ale komplikacji nie wyczuwam. Stwierdziłam też, że po wspólnej nocy nie wiem o nim niczego więcej niż 12 godzin wcześniej. Niestety, z niego jest strasznie trudno coś wyciągnąć, więc pojęcia nie mam o czym szumią wierzby i czy w ogóle szumią. Kolega rzadko spogląda prosto w oczy i ujawnia zasadnicze myśli. Że na mnie leciał to oczywiste (choć od naszego pierwszego pocałunku do obopólnej golizny minęły góra 4 minuty). Takie są fakty. Faktem jest również mój wewnętrzny dystans do wydarzenia, poczucie bycia twórcą, a nie tworzywem i brak oczekiwań. Won z tym.

Czyżbym przeszła na drugą stronę mocy...? A może ja się marnuję..? A może powinnam zmienić branżę..?

Jutro na 10:00 psycholog. Zrobiłam genogram. Trochę się nad nim zadumałam, ale to chyba nic dziwnego..

niedziela, 5 stycznia 2014

5 stycznia

Jakoś tak się składa, że poprzedniej nocy śnił mi się Rafał, a kilka minut temu przeczytałam swój wpis (sprzed roku) na temat Kuby... Poryczałam się...z tęsknoty chyba i na wspomnienie.. Nie jest mi źle. Po prostu - jednak - bardzo chciałabym mieć kogoś takiego na dłużej, szczerze, uczciwie...

Remik znów pojechał do Tajlandii. Wrzuca zdjęcia na FB. Zapytałam go czy jest "z Martą, z którą warto". Odpisał, że jedyne, co warto to zapalić skręta :-) Oszaleć można z tym człowiekiem!

czwartek, 2 stycznia 2014

2 stycznia

Pierwszy wpis w nowym roku. Powinnam coś podsumować (w głowie robię to od kilku tygodni), zaplanować (nastrajam się do życia), podjąć pisemnie jakieś wyzwania (zamiast tego - działam), tymczasem...

Wróciłam z fitnessu i niby zmęczyłam się i spociłam jak cholera, a z drugiej strony - zabłąkał się dziś na zajęcia facet (i to bardzo estetyczny, a ani metro, ani mięśniak), więc nie do końca mogłam się skupić.. I znowu myślę o Rafale i to wcale nie jest fajne... Wróciłam do domu (Chru u ojca), mam mały mętlik w lędźwiach. Pytanie brzmi: ile surówki z kiszonej kapusty jestem w stanie zjeść by odwrócić uwagę od dojmującej potrzeby konsumpcji przedstawiciela płci odmiennej...? Nieograniczoną ilość!