A jednak pojechałam do Poznania. Bo jednak temat się pojawił i był baaardzo podtrzymywany. Nie żałuję, przeciwnie, spędziłam fajny czas, bez stresu i ciśnienia. Byliśmy razem w sklepie, ugotowaliśmy obiad, potem wymknęłam się na spotkanie z Tomkiem z ex-zespołu, po powrocie wypiliśmy razem wino i do 4 rano słuchaliśmy muzyki. Od jakiejś 2:30 leżąc w gaciach pod jedną kołdrą, nie robiąc NIC! :-) oprócz gadania i śmiania się. Spaliśmy w jednym łóżku, chwilami stykając się plecami, raz nawet nieświadomie A. położył mi dłoń na biodrze :) :) No i chciał żebym została na weekend. Być może w przyszłym tygodniu człowiek wybierze się do W-wy celem odbycia kilku zawodowych spotkań. Już mu zapowiedziałam, żeby się meldował celem wiktu i noclegu. Się zobaczy.
Leżałam sobie obok niego uśmiechnięta i nic nie musiałam :-) Czułam i czuję się dobrze, nic mnie nie gryzie. Fajowo! Dziękuję komu tam powinnam :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz