sobota, 20 lipca 2013

20 lipca

Z cyklu "moto news"

Od wtorku rano do piątku wieczór nie mieliśmy z R. żadnego kontaktu. Nie wytrzymałam i w końcu pierwsza napisałam sms. Odpisał bardzo miłymi słowy ("Stosunkowo niedługo wracam i zamierzam eksploatować naszą więź. Będę w przyszłym tygodniu :*"), ale przykro mi, szczerze mówiąc. Ja mu chyba naprawdę nie jestem potrzebna poza tymi naszymi spotkaniami.. Ma się odezwać gdy wróci do W-wy. Żyć nie umierać, prawda...?

A teraz "Dzieje grzechu"

Nie widziałam się z patologiczną ekipą (tą, która mnie pocieszała gdy R. dał mi kosza na początku czerwca) od Openera. Napisałam wczoraj oficjalny protest do naszej "grupy" na FB. Wieczorem zadzwonił Przemek. Akurat się organizowali. Skorzystałam z obecności Mart i pojechałam do Klaudii. Remik (u rodziców którego spaliśmy w trakcie festiwalu) też tam był. Taki miałam moment, że trochę się wystroiłam. No więc zrobiłam wrażenie. Poza tym okazało się, iż ostatnia dziewczyna Remika, 23-letnia stewardesa Marta, jest nieobecna. Oczywiście pytali o sytuację z R. Byli mocno zaskoczeni, że nie ma zdecydowanego progresu. Podobno dla całej trójki wyglądaliśmy i zachowywaliśmy się jak para zakochanych. Remik przeglądał przedwczoraj zdjęcia zrobione nam na plaży w Redzie i stwierdził nawet, że mogłabym sobie spokojnie któreś wrzucić na tapetę w komputerze, takie są wow! Ale już kompletnie zabiło ich to jego milczenie od wtorku. Tego już nawet męska część zebrania nie potrafiła wyjaśnić..

No więc pojechaliśmy do "Na lato" i wypiliśmy po 3 kolejki. Mi, jak zwykle, nie trzeba było dużo. Gadaliśmy i tańczyliśmy. I tak od słowa do słowa, od gestu do gestu.. Przemek z Klaudią, a ja poniekąd z Remikiem. (Tutaj przypis: znamy się z Remikiem z 6 lat, od jakiegoś czasu jesteśmy świetnymi kumplami, pijemy, palimy i bawimy się razem. Również od jakiegoś czasu Przemek sugerował, że się Remikowi podobam, co ja oczywiście obracałam w żarty, bo to dopiero jest facet NIE DLA MNIE! :) Poza tym każde z nas kręci - lub próbuje kręcić - lody na boku...a w zasadzie nawet w głównym nurcie... Koniec przypisu). Około 4 rano wróciliśmy do Klaudii, zahaczając o całodobowe Tesco. Wokół roztaczała się nietrzeźwość. Rem co i rusz wykazywał w stosunku do mnie jakieś gesty oraz tp. Gospodyni rozebrała gościnną kanapę, a sama - wraz z oblubieńcem - udała się do sypialni. No i wylądowaliśmy na tej kanapie razem z brunetem poranną wieczorową porą. Zaczęłam odzyskiwać jasność sytuacji, Rem niekoniecznie. Całowaliśmy się (całkiem, bardzo całkiem well..) itd, ale... po 1. nie chciałam iść do łóżka z pijanym kumplem, który rano mógłby nie pamiętać kogo przeleciał; po 2. ta sytuacja - ze względu na nasze kumpelskie stosunki - wydała mi się dość surrealistyczna; po 3. i myślę, że najważniejsze - w głowie siedział mi R. Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi - chciałam być lojalna w stosunku do niego, bo przecież podświadomie i świadomie oczekuję tego samego. Mimo, że nie mam pojęcia z kim w te góry pojechał i do czego się - jak to napisał onegdaj w smsie - "zobligował"..

No więc nastała już szósta rano, ale do niczego nie doszło i obie strony zachowały cnotę. Remik przytulił mnie do klaty i tak zasnęliśmy. Ocknęłam się po 8.00, cichaczem wymknęłam z mieszkania i wróciłam do domu taksówką walcząc z obezwładniającą słabością. Na szczęście - dzięki Mart - mogłam się jeszcze położyć. Po południu napisałam do Remika "Still friends..? :)", ale dotychczas nie odpisał. Klaudia mówi, żeby się tym kompletnie nie przejmować, bo wszystko jest w najlepszym porządku, a on rzadko (im również) odpisuje i w ogóle to pewnie jedzie do Trójmiasta z ekipą i śpi :) Ja też nie sądzę by miało być coś nie halo, ale wolałabym to potwierdzić u źródła. Beczka śmiechu, kuźwa...
PS1 : Właśnie odpisał. "Oczywiście. Przepraszam jeśli zrobiłem krok za dużo :))" Czyli luz :)

O, stare odcinki "Seksu w wielkim mieście"..

PS. Poza tym wkrótce mogę mieć problem z mieszkaniem.. Tak, z tym w którym mieszkam 1,5 miesiąca :( Nie chcę mi się teraz o tym pisać... Jak już będę wiedziała na pewno to trzeba będzie się jakoś do sytuacji ustosunkować.. ech....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz