Zaczynam się bać sama siebie..
W sobotę pojechałyśmy z Chru kupić odkurzacz (luksus!) i w pewnym momencie odruchowo sprawdziłam FB. Na wallu Michała (dostępnym dla wszystkich znajomych) pojawiło się zdjęcie i wpis. Autorką była (nieznana mi) Kasia. Wkrótce pojawiły się trzy zabawne komentarze. W pierwszym, złośliwym odruchu, miałam nawet coś dopisać, ale powstrzymałam się, rzecz jasna..
Zajęłam się sprzątaniem, praniem, Chru. P. przyjechał po nią około 21.00. Wróciłam do pustego domu, w którym powolutku robi się coraz przyjemniej (wciąż nie jest pomalowane, tata przyjeżdża za tydzień). Ległam na kanapie, włączyłam jakiś film. Nazajutrz miałam ruszyć z ekipą do Gdyni na koncert Marii Peszek.
Nie wiem jak to wyjaśnić. Po prostu coś mnie tknęło. Weszłam w profil owej Kasi. 1 listopada oznaczyła się jako "w związku", więc sporo ludzi polubiło ten fakt, niektórzy komentowali. Przeszłam na profil Michała, kliknęłam w "informacje", a tam status - W ZWIĄZKU Z UŻYTKOWNIKIEM Kasia jakaśtam.
Kurwa chuj ja pierdolę!!!!!!!!!!!!! Trzęsły mi się ręce, nogi, rozryczałam się dziwnie nerwowo w głos..bo przecież nie umiem już zadawać pytań o uczciwość, szczerość, przyzwoitość..
Drżącymi jak cholera dłońmi napisałam sms: "Intuicja + fb.. Chyba powinnam Ci pogratulować rozwinięcia skrzydeł 1 listopada. Mam nadzieję, że będziecie z Kasią szczęśliwi. Przepraszam...". Oczywiście do dziś żadnej zwrotnej. I bardzo dobrze.
Natychmiast wyjebałam go ze znajomych. Chciałabym tylko aby oddał mi żabkę, którą Hania dostała od P. dwa dni wcześniej, a którą spontanicznie pożyczyła jego młodszej córce..
Jestem za głupia żeby rozumieć ludzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz