# Uszanowanko dla końca tej historii.. #
Odpisał na ten odcinek bajki o Księżniczce wcześnie rano. Miło i grzecznie. Że nie unika kontaktu, po prostu jest zapracowany i dziękuje za dobre słowa, ale... w pewnym momencie uświadomił sobie, iż nie może rozwinąć skrzydeł , a nie da się brnąć w coś, czego się nie czuje.. Że nie może być "moim Bruc'em", ale może być Michałem, który mi pomoże i zawsze uśmiechnie się do mnie i moich dzieci..bo nie chce znikać z mojego życia..więc może moglibyśmy czasami porozmawiać przez telefon...? Uznałam, iż namawianie go na spotkanie nie ma sensu, zrobiłam co mogłam, sprawa raczej jest zamknięta. Postanowiłam odczekać kilka dni i w mailu zaproponować byśmy za jakiś czas umówili się gdzieś z dziewczynkami. Żeby nie mieszać im w głowie bo przecież polubiły się.. No cóż...
Około południa zadzwonili do mnie z Centrum Probalans z informacją o zwalniającym się właśnie terminie u Agnieszki, do której dzień wcześniej zapisałam się na (pierwsza dostępna data) 18.11. Pojechałam na 16.00. Opowiedziałam jej (w telegraficznym skrócie) o wszystkim co wydarzyło się w ciągu prawie dwóch ostatnich lat. Wysłuchała, czas się skończył. Zaproponowała abyśmy spotykały się raz w miesiącu. 18.11 nie odwołałam. Trudno, zacisnę pasa, ale chodzić do niej muszę..
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz