czwartek, 29 grudnia 2011

chrrrrr chrrrrrr...

Kompletnie się nie wyspałam.. Między kolejnymi próbami szczelnego zawinięcia się w kołdrę śniła mi się:
1) rozmowa z mężem mojej sopranistki A., w której tłumaczyłam mu, że to nie jej wina, że płyty nigdzie nie ma w związku z tym się nie sprzedaje, a ona nie zarobiła jeszcze "ani złotówki".
2) rozmowa z K.Schiffersem i jego żoną, których chciałam przekonać do zostania sponsorem mojego artysty G. i siedząc naprzeciwko nich, w połowie wywodu zasypiałam ze zmęczenia..
3) chyba mnie ktoś podrywał, ale musiało być słabo bo nie zapamiętałam szczegółów..
Spać...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz