Coś takiego znalazłam.. sprzed lat, ale niewielu..
"Tak bardzo mi tego brakuje. W głębi duszy i ciała jestem
starą, zmęczoną, smutną kobietą, ale mimo wszystko KOBIETĄ. Wkrótce minie rok,
od kiedy kochałam się ostatni raz. Chwilę później miną dwa lata, w czasie
których kochałam się (maksymalnie) około dziesięciu razy. Zaszłam w ciążę.
Skończyło się. Nie dotykam i nie jestem dotykana. Nie w TEN sposób, ani w żaden
przypominający TEN. Organizuję życie, walczę o przetrwanie kolejnego nic nie
znaczącego dnia. Jestem matką. Macierzyństwo jest za mnie. Nie odchodzę bo mnie
nie stać. To takie poniżające. Czy on mógłby się zdematerializować? Gdybym
wygrała szóstkę w totolotka oddałabym mu połowę pieniędzy byle tylko dał mi
święty spokój. Kupiłabym mieszkanie dla siebie i dzieci. Dbałabym o nasz świat,
naszą codzienność, patrzyłabym jak rosną, gotowałabym im ciepłe mleko..
Wieczorami, gdy zasną, siadałabym w miękkim fotelu z kubkiem kakao i książką.
Uśmiechałabym się do siebie. Byłabym sama, ale na własnych warunkach. Teraz też
jestem sama.."
Lubię swoje "teraz" życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz