piątek, 16 sierpnia 2013

Bajka cd

Współtwórca mimochodem, czyli dlaczego niezwykle trudno myśleć o porzuceniu kogoś kto pisze tak:
"Księżniczka robiła dni, nie żeby jeden. Jej wyjątkowość, która polegała na ostrej jak brzytwa inteligencji, oraz nieziemskiej urodzie, sprawiała że robiła obcującym z Nią eony. Do tego stopnia, że gdyby nagle skończyła, ludzie wyrywaliby sobie organy wewnętrzne uznając że nie ma sensu trawić, oddychać, czy produkować żółć..."

autorski ciąg dalszy:

Księżniczka bardzo lubiła ludzi. Nie wszystkich, rzecz jasna. Niektórzy bowiem samoistnie wystawiali się do niej tą częścią ciała, do której idealnie pasował jej japonek z sieciówki. Natomiast bliscy i najbliżsi z bliskich, niezmiennie wygrywali księżniczkowe plebiscyty Vivat Najpiękniejsi i Vivat Najfajniejsi. Mimo, że nie grzeszyła wylewnością, bardzo dobrze znała wagę pojęć takich jak: dyskrecja, lojalność i empatia. Z wzajemnością. A przecież nikt nie jest doskonały.

Niedoskonały - co niespotykane u księżniczek - był jej stosunek do butów. Już do oglądania podchodziła z ostrożnością sapera, rzadko mając przekonanie co do słuszności potencjalnego wyboru. Obcasy wydłużające nogi? Jakieś trzy pary w ciągu ostatnich pięciu lat skończyły kontakt z jej stopami po obuwniczej defloracji, lądując następnie na dnie szafy. Tenisówki - baaardzo wygodne, sprowadzały ją od pasa w dół do formy "niskopodłogowej". Kalosze a la Kate Moss? Do tego trzeba posiadać fantazyjną długość łydki. Podobnie jak w przypadku botków. No koszmar. Niczym skarpety do sandałów..

Czasami coś jej się rzucało na mózg (o tym potem), za to dość często coś rzucało jej się na twarz lub szyję. Miała wrażenie, iż jest to trądzik młodzieńczy, co - w zestawieniu z pozostającymi w konspiracji siwymi włosami (posiadała je od egzaminów wstępnych do liceum i klasy o jedynym takim w mieście profilu) - było mocno nie na miejscu. Ten moment, kiedy znacznie po północy wracała do domu ubrana w "małą czarną", z fantazyjnie upiętymi włosami, ze "smokey eye" spojrzeniem i ust koralami, spoglądała w lustro i nagle odkrywała, że mogła przyciągać spojrzenia nie tylko zdobyczami współczesnego krawiectwa i kosmetologii, ale i pryszczem, który bezczelnie figurował na jej łabędziej szyi.. Bezcenne..



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz