Wczoraj wieczorem byłam na urodzinach mojej szefowej. Nie miałam z kim zostawić Młodej, więc zabrałam ją ze sobą. Na szczęście pogoda dopisała, a impreza odbywała się w fancy knajpie otwartej na Wisłę. Chru usnęła w wózku już po drodze. Obudziła się koło północy w świetnym nastoju. Zjadła dwa smaczne szaszłyki i dalej do zabawy! Była gwiazdą wieczoru. I ten moment, kiedy dwóch kolegów gejów, tworzących w miarę długi i udany związek mówi, że chciałoby mieć córeczkę, ale dokładnie taką jak Twoja...
Poza tym zastanawiam się jak tu urwać chwilę dla siebie, dopóki jeszcze robota nie ruszyła pełną parą. Niedziela za tydzień, po dyżurze, PolskiBus, kierunek: Kraków, dwie noce? Widzę siebie siedzącą przy jakimś stoliku na Kazimierzu i pijącą knajpiane winko. Jednocześnie zadaję sobie pytanie jak bardzo potrzebuję kogoś, kto pojechałby tam ze mną, bo przecież lubię mnożyć przeżywane błogość i spokój przez bycie w miłym towarzystwie.. Rafał? W sumie po co udawać, że chcemy spędzać razem więcej czasu niż to konieczne dla tej "relacji"? Zobaczymy jak się potoczy nasze spotkanie w poniedziałek, ale na ten moment nie chce mi się go nawet pytać o ślub i imprezę (weselną, ale tam będą prawie sami buddyści, więc luz) Tomka, na które jestem zaproszona 24.08. Uprzedzałam P., więc prawdopodobnie pojadę do Poznania.. Trochę mi się nie uśmiecha jechać samej bo nikogo (prócz pary młodej i dwóch chłopaków z zespołu) nie znam... Tymczasem zadawanie pytań mnie przerasta, bo - jak wiemy - to raczej ja jestem stroną zabiegającą..i obym nie dotarła do "narzucającą się".
Przede wszystkim muszę zapytać P. czy zajmie się Chru. Jeśli tak, kupuję bilet i jadę. Łoewa.
A na Tefałę "Joe Black" z Anthony'm Hopkinsem, Claire Forlani i Bradem Pittem. Od stu lat wiem, że ten film jest pretensjonalny do imentu, a wszyscy aktorzy mieli w trakcie zdjęć problem z wypróżnianiem się, jednakże rzucam okiem. I walczę z obezwładniającą potrzebą jedzenia. I nie mogę się zmusić do porządnego posprzątania w mieszkaniu. Ech...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz